----------------------------------------------------------------------------------------------
Uciekła. Biegła ile sił w nogach, nie oglądając się za siebie. Brad biegł za nią. Taką przynajmniej miała nadzieję. Wbiegła po schodach w szaleńczym pędzie i dopadła wielkich drzwi szkoły. Pociągnęła za klamkę i wpadła na korytarz. Twarze wszystkich uczniów odwróciły się w jej stronę. Z tłumu wyszedł Max.
- Co się stało?
- Brad - wrzasnęła przerażona.
- Gdzie... - Max wyglądał na równie przestraszonego.
W tym momencie na korytarz wbiegł Brad. Posłał nauczycielowi znaczące spojrzenie. Grupka gapiów zebrała się na korytarzu z zaciekawieniem przyglądając się całej scenie.
- Rozejść się - kazał nauczyciel po chwili ciszy.
Taylor złapała Brada za ramię i szybkim ruchem odwróciła w swoją stronę tak, że teraz patrzył jej prosto w oczy.
- Mam prawo wiedzieć co się tam stało - wyszeptała najciszej jak potrafiła.
Chłopak wyrwał się jej szarpnięciem i ruszył za Maxem. Pobiegła za nim. Zmierzyła go lodowatym spojrzeniem.
- Teraz mi nie powiesz, tak? Mogłam zginąć, ale ty będziesz milczał. Muszę wiedzieć przed czym uciekałam- była zła na siebie za tą błagalną nutę w swoim głosie.
- Posłuchaj mała, nie będziesz mi rozkazywać. Nic ci nie powiem, więc łaskawie się zamknij - powiedział lodowatym tonem.
Szarpnęła go, tym razem zdecydowanie mocniej. Poślizgnął się, stracił równowagę i runął na ziemię.
- Przepraszam - burknęła i pomogła mu wstać. - Czemu to takie tajne? Planujecie jakąś wojnę czy co? - dodała z sarkazmem.
Chłopak nie zamierzał jej dłużej słuchać. Popędził korytarzem w nadziei, że uda mu się dogonić Maxa.
Zrezygnowana powlokła się do pokoju. I tak się dowie o co chodzi. Czy on tego chce czy nie.
***
Następnego dnia nigdzie nie mogła znaleźć ani Zoe, ani Emmy, nie mówiąc już o Bradzie. Wszyscy jakby zapadli się pod ziemię. Zresztą nie tylko oni. Katie też gdzieś zniknęła. Na kolacji spotkała za to Luka.
- Witaj ślicznotko - powiedział na jej widok.
- Cześć. Słuchaj, nie widziałeś nigdzie Katie? Od rana jej szukam.
- Przykro mi, ale nie. Chcesz zjeść z nami kolację? - podbródkiem wskazał na grupkę osób.
- Jasne.
Chwycił ją za rękę i poprowadził do stolika, przy którym mieli usiąść.
- Co ja widzę? Czyżbyś znalazł sobie nową koleżankę? - spytała z sarkazmem czerwonowłosa dziewczyna.
- Taylor, to Brittney.
- Wiesz, że wolę po prostu Brii - wykrzywiła usta w grymasie co chyba miało zastąpić uśmiech.
- Taa... To jest Alex - wskazał na dziewczynę w okularach. - A to Natan - niski, rudowłosy chłopak pomachał do Taylor.
- Cześć - wyjąkała niepewnie.
Do sali wmaszerowali mężczyźni w czarnych garniturach, niosąc na wielkich tacach parującą kolację. Brunetka szybko uporała się z zupą grochową i grzankami. Po kolacji była całkowicie wykończona. Powlokła się do swojego pokoju. Gdy zamierzała położyć się do łóżka, poczuła w kieszeni wibrację. Wyciągnęła telefon, by odczytać esemesa. Z radością stwierdziła, że jest on od Katie. Szybko jednak posmutniała, czytając jego treść:
,,Spotkajmy się przy jeziorze (tam gdzie przejeżdżaliśmy dzisiaj na koniach).''
Było już po ciszy nocnej, więc Taylor w pośpiechu wykręciła numer Katie. Ktoś odebrał po trzech sygnałach. Ktoś...
- Śpij. To tylko ci się śni - usłyszała w słuchawce ochrypły, męski głos.
Wrzasnęła i bez zastanowienia cisnęła telefon przez okno. Usłyszała dźwięk roztrzaskującej się na kamieniach szybki. Porwała skórzaną kurtkę i wybiegła z pokoju. Na korytarzu wpadła na Luke'a.
- Gdzie tak pędzisz, księżniczko?
Odepchnęła go i pobiegła dalej. Odtworzyła w głowie wszystko co się stało. Znała ten głos. Już kiedyś go słyszała. Kilka dni temu w nocy. Obudziła się wtedy przy otwartym oknie, choć pamiętała, że je zamknęła. Myślała wtedy, że jej się przesłyszało. Teraz jednak wiedziała już na pewno, że to prawda.
--------------------------------------------------------------------------
Musieliście długo czekać i to jeszcze na takie krótkie badziewie. Przepraszam. Jak już mówiłam, weny nie mam, więc wybaczcie za to coś.
Do sali wmaszerowali mężczyźni w czarnych garniturach, niosąc na wielkich tacach parującą kolację. Brunetka szybko uporała się z zupą grochową i grzankami. Po kolacji była całkowicie wykończona. Powlokła się do swojego pokoju. Gdy zamierzała położyć się do łóżka, poczuła w kieszeni wibrację. Wyciągnęła telefon, by odczytać esemesa. Z radością stwierdziła, że jest on od Katie. Szybko jednak posmutniała, czytając jego treść:
,,Spotkajmy się przy jeziorze (tam gdzie przejeżdżaliśmy dzisiaj na koniach).''
Było już po ciszy nocnej, więc Taylor w pośpiechu wykręciła numer Katie. Ktoś odebrał po trzech sygnałach. Ktoś...
- Śpij. To tylko ci się śni - usłyszała w słuchawce ochrypły, męski głos.
Wrzasnęła i bez zastanowienia cisnęła telefon przez okno. Usłyszała dźwięk roztrzaskującej się na kamieniach szybki. Porwała skórzaną kurtkę i wybiegła z pokoju. Na korytarzu wpadła na Luke'a.
- Gdzie tak pędzisz, księżniczko?
Odepchnęła go i pobiegła dalej. Odtworzyła w głowie wszystko co się stało. Znała ten głos. Już kiedyś go słyszała. Kilka dni temu w nocy. Obudziła się wtedy przy otwartym oknie, choć pamiętała, że je zamknęła. Myślała wtedy, że jej się przesłyszało. Teraz jednak wiedziała już na pewno, że to prawda.
--------------------------------------------------------------------------
Musieliście długo czekać i to jeszcze na takie krótkie badziewie. Przepraszam. Jak już mówiłam, weny nie mam, więc wybaczcie za to coś.
Opowiadanie trzyma w napięciu :)
OdpowiedzUsuńWszystko robi się coraz bardziej zagadkowe i mam coraz więcej pojawia mi się w głowie pytań. Kim jest właściciel tego głosu? Co się stało z tamtą dziewczyną? Czemu przyjaciółka wyciąga ją w środku nocy?
Mam nadzieję, że jak najszybciej napiszesz nowy rozdział, abym mogła zaspokoić swoją ciekawość ;D
Pozdrawiam.
Ps: "skórzana", a nie "skużana" ;)
Twój blog został nominowany. Więcej szczegółów tutaj --> http://kawiarenka-bliskonieba.blogspot.com/p/liebsten-awards.html
UsuńPs: Przepraszam jeśli się w to nie bawisz.
O rany, ale robi się groźnie, aż mnie wcięło. Co się stało z Katie? Jaki sekret mają Brad i Max? Przed czym Taylor uciekała? Muszę się tego dowiedzieć!
OdpowiedzUsuńTylko oczywiście jestem wieczną malkontentką i muszę się z lekka czepić. Dodajesz tyle nowych postaci, że już zaczynam się gubić, kto jest kim i z niewielką tylko częścią zdołałam zawrzeć bliższą, cieplejszą znajomość.
Ale i tak nie mogę się doczekać dalszej części :)
Ps. Przepraszam, że nie dałam cynku o nowej notce. Nie wiem, co mi się ubzdurało, że pisałam powiadomienia do wszystkich ;\
Hej, dodałam nową notkę na kin-no-tabi.blogspot.com Zapraszam :)
UsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na swoje blogi:
www.czarnaipippi.blogspot.com
www.krakowiankazkrakowa.blogspot.com
i www.knp-ksiazkinaszapasja.blogspot.com
oraz www.horseofblog.blogspot.com
Choć jestem początkującym zapraszam :)
Bardzo mi się podoba styl, jakim piszesz. Nie czytałam poprzednich rozdziałów, więc każda postać jest dla mnie zagadką. W każdym razie bardzo, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://love-fun-soul.blogspot.com/
Witam! W imieniu swoim i całej Załogi ocenialni Shiibuya z przyjemnością informuję, że właśnie ukazała się ocena Twojego bloga. Pozdrawiam i życzę miłego dnia z nadzieją, że docenisz moją pracę i kulturalnie skomentujesz recenzję.
OdpowiedzUsuńTen szbalon jest dużo, dużo lepszy :) Zmień jeszcze czcionkę w postach i podstronach na mniejszą tak, by wszędzie była jednolita. Kiedy publikujesz post, w opcjach nad wpisywaniem notek masz literkę "F", tuż obok twóch "Tt". Tam wybierasz sobie czcionkę :) justuj teks, czyli wyrównaj go, by równo ułożony był od lewej do prawej. Kiedy zaczynasz nowy wątek w opowiadaniu, nową scenę, zmieniasz miejsce lub czas akcji - wprowadzaj akapity. Możesz zmienić również kolor czcionki w gadżetach (archiwum - dobrze byłoby zrobić podstronę ze spisem treści w menu, archiwum jest nieporęczne jak linki na głównej), gdyż ten żółty jest średnio widoczny :) reszta jest naprawdę dużo estetyczniejsza i wygodniejsza :) cieszę się, że tak szybko zaczęłaś wprowadzać zmiany ^^ teraz Twoja twórczość na pewno zyska szersze grono czytelników :)
OdpowiedzUsuńTwoja ocena została wystawiona.
OdpowiedzUsuńSzczegóły na Wiśniowe Oceny
Pozdrawiam! :)
Cześć, tu Chemical Rainbow z Ostrza Krytyki. Tak się złożyło, że ze względów prywatnych jestem zmuszona odejść z ocenialni, a twój blog jest w mojej kolejce. W takim wypadku mam dla Ciebie dwie propozycje: zmiana oceniającego (ewentualnie wolna kolejka, choć to akurat opcja dla osób bardzo cierpliwych) lub, jeśli wolisz, konsultacje ze mną poprzez e-mail - nie byłaby to taka rasowa ocena, lecz postarałabym się zawrzeć w mailu wszystko, co najważniejsze. Liczę na szybką odpowiedź, najlepiej bezpośrednio na nr GG lub na moim blogu (Galimatias, link w profilu). Na odzew czekam przez tydzień – jeśli autor w tym czasie nie odpowie, blog ląduje w wolnej kolejce. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam na Ostrze, wybierz dla siebie odpowiednią oceniającą.
UsuńDzięki bardzo za nominację, ale już cię w tym prześcignęła niejaka Daisy Angel ;P Nie narzekam, że aż tak mnie doceniacie ;) Chodzi tylko o to,że mam stufia, na niektóre zajęcia naprawdę full rzeczy do przygotowania, poza tym też własne życie i nie zdążyłam jeszcze dopisać się do tego łańcuszka. Przepraszam, jeśli przez to cię zmyliłam.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dzięki bardzo :)
Kolejka Leny jest aktualnie zablokowana, więc musisz wybrać kogoś innego. Komentarz zostaw na Ostrzu, proszę.
OdpowiedzUsuńCiekawe...historia zapowiada się niezwykle tajemniczo. Na prawdę. Jednak niewiele dajesz się czytelnikowi domyślić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam na nową notkę na kin-no-tabi.blogspot.com ^^
OdpowiedzUsuńDziękuje za uszanowanie mojej pracy nad szablonem :)
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Kocham to czytać <3 <3 <3 Odwiedź także mój razewszedzie.blogspot.com Jeszcze raz świetne <3
OdpowiedzUsuńSzablon mi się spodobał, więc zostałam na dłużej :D Moje jedyne "ale" to to, że taki krótki ten rozdział. Strasznie szybko go przeczytałam i teraz pozostaje mi się modlić o jak najszybsze dodanie nowości.
OdpowiedzUsuńI co to w ogóle za głos? Przez niego dostałam ciarek...
Pozdrawiam cieplutko i weny życzę.
Króciutki rozdział:( I muszę powiedzieć, że twoje opowiadanie to byłby niezły scenariusz do filmu. Wybacz, że komentarz taki krótki, ale spieszę się i piszę w autobusie na komórce:) Przy następnym rozdziale postaram się napisać co mogłabyś poprawić. Pzdr. Shelley G.
OdpowiedzUsuń