sobota, 26 października 2013

Część 7

  Rano jak tylko zadzwonił budzik Taylor zerwała się, przebrała w mundurek i poszła wolnym krokiem w stronę jadalni. Dziś nie zamierzała się spóźnić. Po drodze nie spotkała nikogo nie licząc jakiś nauczycieli. Gdy dotarła na miejsce ku swojemu zdziwieniu zobaczyła, że chociaż przyszła tak wcześnie połowa jadalni jest zajęta. Ruszyła w stronę stolika ustawionego w koncie. Był wolny chociaż intuicja podpowiadała jej, że szybko się to zmieni. W pośpiechu porwała z tac ustawionych przy oknie dwie kromki ciemnego chleba i kubek z gorącą herbatą. Usiadła i zaczęła przeżuwać chleb. Gdy z talerza znikła ostatnia kromka, a kubek był już pusty wyjęła z dużej brązowej torby na ramie plan lekcji. Jęknęła cicho. Jej pierwszą lekcją w poniedziałki była matematyka. Po prostu super. Spojrzała na zegarek. Miała wiele czasu, ale postanowiła iść do sali lekcyjnej już teraz. Nie miała tylko pojęcia w której sali ma lekcje. Czemu nikt jej tego nie powiedział? Będzie musiała kogoś spytać. Tylko nie to.
  Nagle usłyszała znajomy głos.
- O, nie wiedziałam, że z ciebie taki ranny ptaszek - odwróciła się i zobaczyła Katie.
To dobra okazja.
- Nie wiesz przypadkiem w której sali jest matematyka?
- Matematyka? Jasne, że wiem. Zaczekaj... zaczynasz od matmy? To tak samo jak ja. Poczekasz chwilę? Zjem i pójdziemy razem.
Taylor opadła z powrotem na krzesło. 
- Mogę zobaczyć twój rozkład zajęć? - spytała Katie z wesołym uśmiechem na twarzy.
- Jasne - dziewczyna sięgnęła po małą karteczkę.
- mhm... w środy mamy razem historie i angielski. A w piątki biologie. 
Nowa uczennica posłała Katie sztuczny uśmiech. Jedyne czego teraz chciała było wyjście z jadalni. 
Gdy jedzenie znikło już z talerza, skierowały się po schodach do skrzydła lekcyjnego. Lekcje matmy prowadzone były w sali nr. 1. W klasie było już kilku uczniów i nauczyciel, rozdający książki na ławki.
- Max - Katie podeszła do nauczyciela - to jest Taylor
Max poprawił okulary i odchrząknął.
- Dobrze. Musimy znaleźć jej jakieś miejsce.
- Może usiąść ze mną - zaproponowała czarnowłosa.
Nauczyciel ponownie odchrząknął.
- Jeśli dasz jej się czegoś nauczyć to zgoda, możecie usiąść razem - wrócił do rozkładania książek.
  Taylor przysłuchiwała się ich rozmowie z wielkim zdziwieniem. Katie zwracała się do nauczyciela jak do starego znajomego. Zadzwonił dzwonek. Dziewczyna została zaprowadzona do ostatniej ławki.
- Zgaduję, że będziesz musiała nadgonić.
- Pewnie tak - uśmiechnęła się słabo. Nagle coś przykuło jej spojrzenie. Do klasy weszła Zoe, a za nią Brad i Emma. Podeszli do nauczyciela. Emma szepnęła mu coś na ucho. Na twarzy Maxa pojawiło się zaniepokojenie. Szybkim krokiem wyszedł z klasy i popędził korytarzem za Bradem.

--------------------------------------------------------------------------------------------
przepraszam, że taki krótki. Następny będzie dłuższy. Mam nadzieje, że się wam podobał :) 



5 komentarzy:

  1. No, tym razem nie było już takiego astronomicznego tempa w dialogach - i lepiej. Ciekawe, co takiego zaniepokoiło "Maxa". Coś jest nie tak z tą szkołą i chcę wiedzieć co. Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Zapraszam na dalszy ciąg przygód Kin :)
      kin-no-tabi.blogspot.com

      Usuń
  2. To rzeczywiście jakaś dziwna szkoła. W twoim opowiadaniu jest pełno tajemnic, ale mam nadzieję, że wkrótce nam uchylisz chociaż rąbka tajemnicy.
    PS. Radziłabym wyjustować tekst.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ;) Czekam na więcej.
    http://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. http://jestem-potworem.blogspot.com/2013/10/rozdzia-20_30.html rozdział 20

    Zapraszam również na nowego bloga http://historiesztyletnicy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Layout by Elle.

Google Chrome, 1366x768. Terriblecrash, KrypteriaHG, Inconditionally, Lindsay Hansen.